Nauka szybkiego czytania wymaga konsekwencji, regularności i stosowania się do zaleceń. Gdzieniegdzie można się dowiedzieć, że mnóstwo wybitnych osób (np. Richard Nixon albo Napoleon) potrafiło czytać książki w niezwykle szybkim tempie – nawet w kilkanaście minut. Ta umiejętność jest jednak również dostępna normalnym ludziom i nie ma związku z żadnym nadprzyrodzonym talentem. Do głównych motywacji osób zainteresowanych szybkim czytaniem należy świadomość, iż przy ograniczonej ilości czasu należy przyswoić jak największą ilość informacji, która stanowi podstawową jednostkę we współczesnym świecie.

Jak to osiągnąć? Przede wszystkim należy wykonywać pewne ćwiczenia. Jeszcze przed II wojną światową lotnicy musieli poszerzyć spektrum swojego widzenia po to, żeby widzieć swoich wrogów i móc odpowiedzieć w odpowiednim momencie na ewentualny atak. Im większy jest obszar, który dostrzegamy za pomocą wzroku, tym szybciej czytamy. Oto jedno z ćwiczeń, które pozwala pracować nad właściwymi mięśniami odpowiadającymi w oku za tę kwestię. Otóż należy zatrzymać uwagę na danym punkcie, np. klamce szafy, jednocześnie próbując obrysować spojrzeniem jej kontury. To zadanie można wykonywać właściwie wszędzie. Kolejną metodą jest czytanie… od prawej strony do lewej (jak po arabsku). Wbrew pozorom nasz umysł i tak układa informacje w odpowiedniej kolejności. Jedno z najważniejszych ćwiczeń polega na tym, żeby nigdy nie cofać wzroku. Przeważnie i tak pamiętamy lub domyślamy się z kontekstu, co narrator ma na myśli, a wracanie do wcześniejszych partii spowalnia lekturę.